Życie to pejzaże minione Andrzeja Katrzenmarka książka, która po pierwszych stronach przywiodła mi na myśl słowo – trudna. Zawiły język i początek powieści, który nie zdradza za dużo, a może zniechęcić. Mimo wszystko stwierdziłam, że się nie poddam i tam tej powieści szanse.
Powieść o minionych czasach
Historia Teodora, nauczyciela, który w trakcie szkolenia dla grona pedagogicznego przeżywa wspomnienia młodości. A wszystko to za sprawą tajemniczej Adelajdy, która obecnie jest szkoleniowcem, a w przeszłości, w czasach studenckich była miłością Teodora.
Bohater powieści Andrzeja Katzenmarka to człowiek, który wydaje się być odrealniony, bardzo introwertyczny, a jednocześnie błyskotliwy. Potok jego myśli jak możemy obserwować zabiera nas w przeszłość, do czasów kiedy był adiunktem na uczelni, a rzeczywistością rządził PRL. Dla pasjonatów filologii klasycznej, wysublimowanego języka i smaczków z czasów komunistycznych w sam raz.
Życie to pejzaże minione – lektura wymagająca
Nie można zaprzeczyć, że to lektura wymagająca i zmuszająca do myślenia. Razem z Teodorem poznajemy tlące się uczucia, przenikliwą wiwisekcję rzeczywistości oraz to jak wyglądało studiowanie i życie uczelniane w czasach PRL. Znajdziemy tu opisy absurdów, życia z dyszącym nad głową językiem partii, która kontrolowała każdy aspekt życia od kultury po naukę. Razem z bohaterem wracamy do imprez lat 80 i próbujemy odnaleźć się między kontrolą milicji, pertraktacjami z portierkami czy w kolejkach po produkty, które właśnie rzucono do sklepu
Jednak dla mnie ,,Życie to pejzaże minione” nie ma jakiejś głębi, czegoś tej powieści zabrakło. Może zbyt abstrakcyjny język, niewielka ilość emocji jak we mnie wzbudziła spowodowała niedosyt. Kunszt pisarski autora jest widoczny w każdym zdaniu, jednak te zdania, jako całość, mnie nie przekonują.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu NOVAE RES
Tytuł: Życie to pejzaże minione
Autor: Andrzej Katzenmark
Ilość stron: 271
Wydawnictwo: NOVAE RES