Marzec był długim i dość zmiennym miesiącem, od upadków po wzloty. Przyniósł nowe wyzwania, dał początek kolejnym zmianom w moim życiu, przyniósł nam pierwsze powiewy wiosny i był bardzo książkowym miesiącem.
Podsumowanie marca – dom, książki i szkolenia
Moje weekendy były dość intensywne, dopiero pod koniec marca miałam okazję poleniuchować i odpocząć. Wcześniej wyjazd do domu (który pomógł naładować akumulatory), drugi etap ważnego dla mnie szkolenia z Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach, a później już z górki.
Jednak, jeśli miałabym określić jakoś ten miesiąc jednym słowem to powiedziałabym – książki. Napisałam 6 recenzji, przeczytałam 7 książek i jeszcze dwie rozpoczęłam. Trochę tego sporo, kilka powieści, jedna książka psychologiczna, dwie bajki. I te bajki chyba urzekły mnie najbardziej, jedna o chłopcu z Zespołem Aspergera i akceptacji inności (2 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Autyzmu).
Druga Zaginieni rodzice – o potrzebie bliskości, dziecięcych emocjach podanych w przygodowym stylu tajemniczego śledztwa, ostatnie dni KONKURSU. Zostałam też ambasadorką powieści Carpe Diem – Diane Rose, której premiera będzie mieć miejsce już za 4 dni – 6 kwietnia.
Wyzwania i przyjemności
Jednym z największych wyzwań marca było wystąpienie na konferencji ,,Innowacje w biznesie i nauce” w Lublinie, mówiłam do studentów o inteligencji wielorakiej, potencjale oraz tym, co warto robić na studiach, aby mieć pracę i z jakim nastawieniem tej swojej pierwszej pracy szukać. Uwielbiam takie spotkania, możliwość podzielenia się swoim doświadczeniem i wiedzą. Tu możecie zobaczyć, krótką migawkę z konferencji.
W marcu kibicowałam również swojemu narzeczonemu w półmaratonie warszawskim, aż przebiegła mi przez głowę myśl, że też tak bym chciała, tylko chyba jeszcze forma nie ta. Ale kto wie, może i ja kiedyś dam radę przebiec taki dystans? Na razie jestem na etapie – jak mi się nie chce, ale od jutra spróbuję. A Wy biegacie?
Marzec to też czas na przyjemności, relaks, okrywanie swoich potrzeb oraz zauważanie zmian – w przyrodzie, znajomych, ale również w samej sobie. Pewne działania, które podjęłam bardzo wyraźnie wpływają na moje samopoczucie, nastawienie i perspektywę z jaką patrzę na życie. Już niedługo zdradzę Wam więcej.
Podsumowanie marca to też opowieść o próbowaniu nowości – byłam na jodze, chce do tego wrócić. Zasiałam roślinki i mam parapetowy ogródek – tyle radości z kilku małych kiełków. A Wy robiliście coś nowego?
Nauczyłam się jeść gotowaną owsiankę. Dacie wiarę, że przez 25 lat swojego życia zawsze jadłam płatki owsiane na sucho tzn. z jogurtem? A do owsianki przekonała mnie fit.ella z Instagrama. Zdjęcia jej pysznych dań czarują swoją prostotą i smakiem. Polecam Wam również bookstagrama parapetliteracki – przepiękne zdjęcia książek i inspirujące cytaty.
Marzec to też mój najbardziej osobisty tekst – Hej, przyjaciółko z dawnych lat – o odkrywaniu siebie, potrzebach i wracaniu do korzeni, pisany na 8 marca. Chyba takich literackich tekstów w najbliższej przyszłości pojawi się więcej. Chcielibyście?
Polecajki marca
Podsumowanie marca nie może obejść się bez garści ciekawostek z internetów, które mnie zachwyciły lub zaciekawiły.
Zacznę od moich ulubionych TED-ów, wystąpienie, o tym jak patrzymy na innych, o różnicach i podobieństwach, o naszych uprzedzeniach.
Świetny wywiad z Katarzyną Bondą na blogu haloziemia.pl
Ciekawy podcast, o tym czym jest wolność finansowa i jak ja osiągnąć.
Bardzo fajny cykl autentycznych historii ciekawych ludzi u messyhead.pl
A Was co zachwyciło lub zaskoczyło w marcu?