Dziewczyny z Łodzi powracają. Nie takie całkiem dorosłe Adrianny Michalewskiej i Izabeli Szolc, to dalsza część losów – Amelii, Moniki, Pauliny i Izy z książki Dziewczyny chcą się zabawić. Jak potoczyły się historie bohaterek, co przyniósł im los i jak wygląda ich dorosłość? Oto tylko kilka pytań, które postawiłam sobie, zanim zabrałam się do czytania.
Nie takie całkiem dorosłe – wybory, miłość i dzieci
Cztery bohaterki, które poznaliśmy w Dziewczyny chcą się zabawić stają się dorosłe, próbują zmierzyć się z poszukiwaniem pracy, miłości oraz planowaniem przyszłości. Polska po transformacji ustrojowej to nie jest przyjezdne miejsce dla dwudziestopięciolatki – zwiększające się bezrobocie, niewiadoma, co do sytuacji gospodarczej oraz politycznej, brak perspektyw i pomysłu na siebie dostarcza dziewczynom wiele stresu. Każda na swój sposób próbuje poradzić sobie z przeszłością i stawić czoła teraźniejszości.
Amelia pozostaje w związku z Robertem – nie kocha go, nie wie po co są razem. Zawiedzione nadzieje, rozczarowanie i potrzeba innego życia, pcha ją w skomplikowane sytuacje i nieodpowiedzialne wybory.
Iza – planuje ślub z Kamilem – którego polityczne ambicje popiera ojciec dziewczyny. Pragnie stabilizacji i ciepłego domu, choć wie, że chłopak to egocentryczny bufon. Biała suknia uosabia dla niej ucieczkę ze skomplikowanych rodzinnych układów.
Monika wychowuje córkę, która jest owocem romansu z holenderskim doktorantem matki, czy dziewczyna wróci do Petera, jak poukładają się jej relacje z matką, która za wszelką cenę, próbuje udowodnić córce, co jest dla niej lepsze?
I Paula – zawieszona miedzy pragnieniem studiowania anglistyki, brakiem miłości i osadzenia w rodzinie. Czy przeprowadzka i odkrycie własnej osoby na nowo będzie dla dziewczyny wyzwalające?
Historie czterech przyjaciółek przeplatają się i łączą, jednak każda z nich prowadzi odrębne życie, a spaja ich coś nadzwyczajnego – przyjaźń. Lecz czy ona jeszcze istnieje, czy dorosłość nie zabiła więzi łączącej dziewczyny?
Historia Łodzi i pokolenia transformacji ustrojowej
Nie takie całkiem dorosłe to opowieść o utraconym dzieciństwie i dorosłości, która nadchodzi za szybko. Nieprzygotowanie, brak wsparcia, nieumiejętność pokierowania własnym życiem – zastaje dziewczyny w Łodzi i nie tylko.
Małe, prywatne dramaty na tle Polski, która się zmienia i przechodzi ogromną metamorfozę, tak jak nasze bohaterki. Każdy z losów dziewczyn jest opowiedziany trochę inaczej, pokazuje określony charakter, nawiązuje do przeszłości. To, co mi się podobało to autentyczność dziewczyn, ich życie wydaje się prawdopodobne, możliwe, a kłopoty, które mają są bliskie każdej młodej osobie, bez względu na czasy.
Byłam ciekawa jak poradzą sobie łódzkie nastolatki z Dziewczyny chcą się zabawić w dorosłym życiu, jaki los je czeka, czy będą pamiętać jeszcze o swoich marzeniach..
Jednak czegoś mi zabrakło – głębszego i bardziej szczegółowego nakreślenia tła, sytuacji w jakiej przyszło żyć – Amelii, Izie, Monice i Pauli. W pierwszej książce autorki pokazały Łódź oraz zmieniające się czasy w mistrzowski sposób, w Nie takie całkiem dorosłe konteksty polityczny, ekonomiczny i społeczny stanowią jedynie dodatek do pokazania sytuacji bohaterek.
Nie takie całkiem dorosłe to książka dobra i ciekawa, szczególnie dla młodych osób, które same stają przed wieloma życiowymi wyborami. Zajrzyjcie do pierwszej części historii i zabierzcie Nie takie całkiem dorosłe Adrianny Michalewskiej i Izabeli Szolc na jesienny spacer.
Skusicie się na tę historię?
Premiera: 17 październik 2018
Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu MUZA S.A.
Tytuł: Nie takie całkiem dorosłe
Autor: Adrianna Michalewska i Izabela Szolc
Liczba stron: 542
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Summary: