Lublin
Zacznę od tego, które najlepiej znam
Miasto kontrastów, miasto zapomniane, miasto studentów- różne nazwy, różne oblicza. Znam je dość dobrze, studiuje tu od prawie 5 lat. Przez jednych nazywany niezbyt pochlebnie, dla innych miasto najlepszych lat. Jakie jest dla mnie?
Lublin – miasto studentów
Dla osób, które na bakier z geografią Lublin, przez miejscowych zwany Lbn, leży w południowo- wschodniej Polsce, dla wielu obywateli kraju nad Wisłą, w Polsce ,,B”. Ja osobiście mam do tego miejsca dość szczególny, ale ambiwalentny stosunek. Może ze względu na studia, na spotykaną zaściankowość poglądów, na szarość ulic, zaśmiecenie tanimi reklamami i plakatami.
Czy jest to miasto dla studentów? Moim zdaniem tak, jeśli chcesz poznać ciekawych ludzi, nie boisz się podejmowania inicjatyw i nie masz zbyt wysokich wymagań, co do estetyki miejsc, w jakich się obracasz. Bo nie oszukujmy się Lublin ładnym miastem nie jest. Mało odnowionych miejsc, co na szczęście się zmienia, zaniedbane kamienice, duże zaśmiecenie. A mogło być tak pięknie, bo to miasto z potencjałem, jednak na razie średnio wykorzystywanym.
Miejsca warte odwiedzenia
Co polecam na pewno Miasteczko Akademickie UMCS każdy, choć na jeden miesiąc powinien zamieszkać w akademiku, jednym się to spodoba, innym nie, ale przeżycia, jakich doświadczy zostaną na zawsze. Niezapomniane imprezy w akademikowych kuchniach, spacery po Parku Akademickim (byle nie późno w nocy i nie samemu) można poczuć skok adrenaliny.
Mimo, czasowego zatłoczenia polecam Stare Miasto, jak dla mnie zaniedbane i trochę jak z innego wieku, ale za to, z jakim klimatem. Warto odejść w boczne uliczki, by odkryć tam niezwykłe i ciekawe knajpki, kawiarnie i bary. Na Grodzkiej jest ich pełno, jedne lepsze (czytaj: tanie i smaczne), inne dość burżuazyjne, ale na większą okazję warte polecenia. Mam swoje ulubione miejsca na ul. Rybnej, niech was nie zraża szarość przejścia i obdrapane kamienice, warto zaryzykować dla niezwykłej kawy lub oryginalnego piwa.
Będąc w Lublinie, w Śródmieściu nie ominiecie Placu Litewskiego, według mnie największego reliktu PRL w Lbn. Jest po prostu brzydki i zaniedbany, ale ile z nim wspomnień, ile pięknych i zabawnych chwil. Baobab, bo tak nazywane jest wielkie drzewo na środku placu to miejsce spotkań przyjaciół, zakochanych i randkowiczów. Uważajcie na ,,płytki pułapki”, które możecie spotkać zdążając do któregoś z Instytutów UMCS, w trakcie deszczu stąpajcie ostrożnie, bo w każdej chwili mogą zaatakować i zostawić niezbyt przyjemne, mokre plamy na waszych butach czy ubraniach.
Dzieje się w Lublinie
Co polecam w Lublinie przede wszystkim wydarzenia, bo jeśli ktoś chce to znajdzie coś dla siebie, koncerty, eventy kulturalne, filmowe, plastyczne. Prężnie rozwija się kultura i sztuka alternatywna. Ludzie robią coś dla siebie i dla innych, wolontariaty, praktyki, uczestnictwo w darmowych wydarzeniach to na pewno znajdziesz w Lbn. Co jeszcze? Myślę, że wielu ciekawych ludzi, którym się chce coś robić, którzy mają ciekawe poglądy i mogą zmienić Twoje życie, tak jak zmienili moje.
Co do stancji hmm, ja zawsze trafiam na te drogie, ale może taki już mój los. Jednak akademiki i pokoje, mieszkania do wynajęcia znajdziemy bez problemu. Warto przed zaklepaniem miejsca poczytać opinie w Internecie, na pewno uzyskamy potrzebne i sprawdzone informacje.
Jeśli zaintrygowało Cię szaro- bure miasto, z nieodkrytym potencjałem to przyjedź i się przekonaj jak tu jest.
To tylko maleńki zarys tego jakie to miasto jest, by je poznać, pokochać lub znienawidzić trzeba wejść głębiej, ciąg dalszy nastąpi…