Tysiące książek, pachnących i błyszczących okładek. Znani pisarze i twórcy, kilkadziesiąt spotkań autorskich, wykładów i warsztatów dla dzieci to w skrócie Warszawskie Targi Książki, które właśnie dobiegły końca. Dodajcie do tego tysiące czytelników – tych małych i dużych, gry planszowe, gadżety i świetną atmosferę, a będziecie mogli sobie wyobrazić jak było.
Warszawskie Targi Książki – święto książkoholików
Od 19 do 22 maja Stadion Narodowy w Warszawie opanowali księgarze, bibliotekarze i miliony tomów. Można było dostać wszystkie gatunki począwszy od najnowszych bestsellerów po niszowe woluminy. Nie zabrakło żadnego ze znanych wydawnictw, swoje stoiska miały również mniejsze i raczej nieznane księgarnie, zarówno te z literaturą dla dzieci, jak i dla dorosłych. Bilety można było zakupić przed imprezą:
bilet ulgowy jednorazowy – 5 zł
bilet normalny jednorazowy – 10 zł
bilet rodzinny jednorazowy – 18 zł
imienny karnet wielokrotnego wstępu dla 1 osoby – 24 zł
lub w jej trakcie:
bilet ulgowy jednorazowy – 5 zł
bilet normalny jednorazowy – 12 zł
bilet rodzinny jednorazowy – 22 zł
imienny karnet wielokrotnego wstępu dla 1 osoby – 26 zł
Dzięki temu, że moje zgłoszenie zostało pozytywnie zweryfikowane dostałam się na Targi jako bloger, co dawało możliwość bezpłatnego wejścia na wszystkie cztery dni książkowego święta.
Stoiska szczelnie wypełniały całą przestrzeń korony stadionu, z każdej strony mrugały do nas i zachęcały stosy książek, przedzierając się przez tłum można było dostrzec gigantyczne kolejki do autorów podpisujących książki – dedykację można było uzyskać od Katarzyny Bondy, Anny Dymnej, Beaty Pawlikowskiej czy Stana Borysa oraz wielu innych.
Na płycie stadionu znalazło się również miejsce na gry planszowe. Fani bitewniaków, figurkowców czy gier familijnych mogli spędzić czas przy swoich ulubionych grach oraz zobaczyć nowości, które proponują im wydawnictwa.
Mam tę moc
W sobotę udało mi się dostać na najbardziej oczekiwane przez mnie wydarzenie – otwarty wykład Jacka Walkiewicza ,,Pełna MOC życia”. Bardzo chciałam posłuchać pana Jacka Walkiewicza od czasu obejrzenia wykładu na YT (Pełna moc możliwości – klik ). Bardzo mnie zaintrygował i zmotywował do wielu działań. Byłam ciekawa jak to będzie na żywo, czy też wykaże się taką charyzmą, inteligentnym humorem i niezwykłą umiejętnością opowiadania? Nie zawiodłam się – wykład był wspaniały, motywujący i bardzo optymistyczny. Jakby tego wszystkiego było mało, udało mi się zrobić zdjęcie z prelegentem i kupić jego książkę z autografem. Jeśli nie oglądaliście wystąpienia Jacka Walkiewicza polecam, znaleźć go na YT lub zajrzeć na jego stronę (klik).
Jego przesłanie bardzo podnosi na duchu, daję siłę do szukania odpowiedzi, do korzystania życia pełną piersią. Pokazuje na swoim przykładzie jak ważne są marzenia. Już nie mogę się doczekać, aż usiądę w fotelu i pochłonę książkę ,,Pełna MOC życia”
Książkowe zdobycze
Warszawskie Targi Książki przypadły dla mnie w dość trudnym finansowo okresie, dlatego moich zdobyczy jest niewiele, ale mimo wszystko jestem zadowolona, razem z A. nie mogliśmy wyjść bez choć jednej nowej książki.
Ja:
,,Pełna MOC życia” Jacek Walkiewicz
,,Florystka” Katarzyna Bonda – długo się nad nią zastanawiałam, ale w końcu uległam
,,Ślepa wierzba i śpiąca kobieta” Haruki Murakami
A.
,,Ja, inkwizytor. Sługa Boży” Jacek Piekara
Warszawskie Targi Książki to rabaty, możliwość zdobycia długo oczekiwanych nowości. Do książek niektóre wydawnictwa dorzucały różnego rodzaju gratisy – torby, zakładki, czy kubki. Można było znaleźć interesujące konkursy, porozmawiać z największymi w kraju pisarzami i twórcami. Zapoznać się z literaturą węgierską (Węgry – gość honorowy Targów) oraz literaturą katalońską i Barceloną (Gość specjalny). Chyba najbardziej oczekiwanym było spotkanie z Jaume Cabre – jego książki jeszcze przed mną, ale pochlebne opinie coraz bardziej mnie do niego przyciągają. Pozytywnym aspektem imprezy była atmosfera – zrelaksowani, uśmiechnięci ludzie wśród książek – to jest to!
Minusem była ilość tych zrelaksowanych ludzi, miałam wrażenie, że pół Warszawy i nie tylko wybrało się na Targi. Co jest dobrą stroną, bo może nie jest tak tragicznie z tym czytelnictwem jak sugerują różne badania, jednak z drugiej strony przeciskanie się przez tłum jest bardzo męczące. Kolejnym minusem, jednak nie Warszawskich Targów Książki, a moim to była ilość czasu jaką mogłam poświęcić na tę imprezę. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolona, szczęśliwa i strasznie się cieszę, że udało mi się choć na chwilę znaleźć się w śród tylu książek.
Byliście na Targach? Jak Wam się podobało? A jeśli, nie to mielibyście ochotę się wybrać?