Rozwój

Rzucić w cholerę wszystko i uciec.

Kto nie marzył tak, choć raz ręka do góry. Czasem przychodzi taki dzień, taki tydzień, że nie ma się ochoty na nic. Ani na trudne rozmowy z bliskimi, ani na tysiące obowiązków czekających za drzwiami bezpiecznego schronienia zwanego domem. Nie masz sił wstać z łóżka, bo wiesz, że świat za chwile Cię dopadnie i nie będzie chciał oddać.

Łóżko wydaje się szalupą na wzburzonym morzu, a opuszczenie jej grozi śmiercią.

Poranne bitwy

Są też takie poranki, kiedy wyjście za próg kojarzy Ci się z wymarszem na bitwę. Jednak dzielnie zbierasz ekwipunek, szykujesz silną broń drugiego śniadania. Wypijasz magiczny eliksir zwany kawą i dzielnie stawiasz czoła groźnym potworom, niebezpiecznym miejscom, szukasz skarbu i próbujesz wrócić w całości. Dzielnie zmagasz się z zatłoczonym autobusem, próbujesz zaczerpnąć tlenu.

Odpędzasz senność na nudnych zajęciach, które kojarzą Ci się z czarną dziurą, która pochłonie cały Twój byt zanim się obejrzysz. Znikniesz w oparach zniechęcenia i wydychanego dwutlenku węgla. Ludzie spotykani na drodze w takich ciemnych chwilach są jak bezkształtne formy życia, które ciągle coś od ciebie chcą. Telefony dzwonią nie tylko w torebce, ale także w Twojej głowie. Słowa, słowa, słowa. Nie ma spokoju, wytchnienia. Cisza jest luksusem, na który Cię nie stać. Jednak czas, choć bezlitośnie wlecze do przodu swe wskazówki, ucieka. Powoli nadchodzi zmierzch. W kalendarzu przybywa skreślanych pozycji, które były do zrobienia. Życie powoli wypluwa Cię zmiętoszonego, wyzutego z emocji.

Wojny dnia codziennego

Powracasz. Jak żołnierz z pola bitwy. Choć w jednym kawałku to jednak nie cały. Blizny – nowi towarzysze. Mimo zaciętego boju, znów możesz paść na łóżko, które przyzywa swym ciepłem, jak oddana kochanka. Dom przyjmuje twe wymęczone ciało, mimo północy wypijasz kawę. Siadasz na krześle, otwierasz błyszczący ekran i przelewasz swe myśli. To lepsze niż kąpiel, oczyszcza dokładniej z brudu dnia. Kończy się spojrzeniem na świat. Przez szybę w szybkich spojrzeniach wygląda lepiej, mniej strasznie. Żółtawe światła latarni tłumią miastodźwięki. Gasisz lampkę. Komputer cicho mruczy. Oddajesz swojego ducha. Noc zabiera Cię w podróż po nieznanych krainach snów. Do jutra życie. Może się nie obudzę.

dnia codziennego

Dobranoc…

Zapisz

Zapisz

Droga do siebie

O mnie


PAULINA GAWORSKA-GAWRYŚ
Psycholożka, która zakochała się w pisaniu. Wielbicielka książek wszelakich, amatorka kawy oraz małych i dużych podróży. Wie, że warto czytać i chce do tego przekonać innych. Jeśli nie wiesz, co czytać, albo gdzie pojechać - dobrze trafiłeś!

Darmowy e-book

Facebook

This error message is only visible to WordPress admins
Error: No posts found.

Instagram

Instagram has returned invalid data.

Obserwuj mnie