Maj już na dobre zadomowił się w kalendarzu, jak i w naszych głowach, a ja jeszcze wspominam kwiecień. To znowu był miesiąc zmian, zaczynania od nowa i czekania na cieplejsze dni, które jak na złość wcale nie chciały przyjść. Co się działo, jaki był ten kwiecień?
Podsumowanie kwietnia – małe wyjazdy
W pierwszy weekend kwietnia udało nam się wyrwać do Kielc, był to chyba najcieplejszy weekend tego miesiąca, więc korzystaliśmy z pogody i łapaliśmy słońce na Kadzielni. Odkryliśmy razem z A., że od kwietnia jest otwarta trasa podziemna w pobliżu Kadzielni (to plan na cieplejsze miesiące). Trochę się boję wąskich miejsc i spadających kamieni, ale z drugiej strony to mogłaby być ciekawa przygoda. A Wy chodziliście po jaskiniach?
Kwiecień to też wyjazd do domku i Wielkanoc z moją rodzinką. Była święconka, jajka, oblewanie się wodą i spokojna, rodzinna atmosfera. Święta jak zawsze za krótkie, ale miło było zobaczyć bliskich i pobyć chwilę w rodzinnym domu.
Obowiązki, przyjemności i coś nowego
Podsumowanie kwietnia to dobre miejsce, aby wspomnieć również o obowiązkach, rozpoczęłam nową pracę, działam na kilku frontach, próbuję nie zaniedbywać bloga i jakoś jeszcze żyć towarzysko. Również się udaje, zaniedbałam sport i zdrowie, dlatego to będą dwa główne cele na maj.
W kwietniu skończyłam szkolenie, które dużo mi dało, jako psychologowi, dodatkowo ogarniam się w nowej roli, miałam fotograficzną sesję zdjęciową jako psycholog na moją firmową stronę (efekty już niedługo), ale także znalazł się czas na przyjemności. Razem z A. byliśmy w kinie na Ghost in the Shell, powiem szczerze, że film nie jest zły, ale spodziewałam się czegoś lepszego, szczególnie, że byłam zachwycona anime. Myślę, że dla osób, które lubią Si-Fi, a jednocześnie nie oglądały anime, film może być ciekawy, szczególnie wykreowany świat i warstwa wizualna filmu.
W kwietniu stawiałam na kwiaty, miłe dla oka dodatki i czekałam na ciepły dzień, aby poczytać na świeżym powietrzu – nie doczekałam się, dlatego to też przekładam na maj. Trafiło się też parę interesujących książek, a najlepsza jaką przeczytałam była ,,Dzień dobry, północy” Lily Broks-Dalton.
Z książkowych recenzji na blogu pojawiły się recenzję blogerek na temat najciekawszej ekranizacji książki – super recenzje – zajrzyjcie koniecznie. W kwietniu miała też miejsce Wielka Wymiana Książkowa – udało mi się upolować 3 książki.
Kwiecień był dla mnie wyczerpującym miesiącem, który wiele zmienił w moim życiu, a jednocześnie nastroił mnie do majowego świętowania. Tym co mi pomaga w trudnych chwilach jest wdzięczność, a prowadzenie swoje dziennika wdzięczności traktuję jak świetne ćwiczenie rozwojowe. Najfajniejszym akcentem kwietnia były urodziny A., które świętowaliśmy wybierając się na wycieczkę do warszawskiego Zoo. Największe wrażenie na nas zrobiły pingwiny – czyż nie są słodkie?
Kwietniowe polecajki
Artykuł, który zainspirowała mnie, aby znów wziąć się za bieganie
O oszczędnym i wygodnym życiu i kilku sposobach, które w tym pomagają
Animacja, którą, każdy powinien wziąć sobie do serca, szczególnie jeśli jest rodzicem.
A jak Wasz kwiecień? Robicie takie podsumowania?